Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy – nadzieje, oczekiwania, opinie

0
860
pierścienie władzy
„Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy”, bo tak brzmi pełny tytuł serialu Amazona, przedstawi historię, która się dzieje tysiące lat przed kinowymi trylogiami | fot.: stock.adobe.com

„Władca pierścieni” to już klasyka literatury fantasy. Kilkanaście lat temu Peter Jackson świat Tolkiena przeniósł na srebrny ekran, wszyscy wiemy z jakim skutkiem. Później był „Hobbit”. Każdy z tych filmów, bez wyjątku, był hitem kasowym. O ile ortodoksyjni fani oryginału mimo sporej ilości uwag, ocenili dobrze pierwszą filmową trylogią Śródziemia, o tyle druga trylogia, oparta na znacznie krótszej książce, przez wielu była odebrana jako kręcona na siłę. Czasy się zmieniły. Bardzo często pokolenie młodych ludzi, którzy dzisiaj chodzą do kina, bądź spędzają godziny w serwisach VOD, to pokolenie ludzi, których w momencie debiutu pierwszego filmu z pierwszej trylogii nie było jeszcze na świecie. I tak Amazon parę lat temu wykupił prawa do „Władcy Pierścieni” i postanowił, za gigantyczny pieniądze, nakręcić swój serial, aby rozkochać nowe pokolenie w świecie Śródziemia. Pytanie, czy to serial, którego chcemy i potrzebujemy?

Boom na seriale fantasy

„Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy”, bo tak brzmi pełny tytuł serialu Amazona, przedstawi historię, która się dzieje tysiące lat przed kinowymi trylogiami. Serial ma koncentrować się wokół stworzenia Pierścieni Władzy, które są wspomniane w prologu „Drużyny Pierścienia”. Tylko skąd Amazonowi przyszedł pomysł na zrobienie swojego serialu w klimatach fantasy? Wszyscy pamiętamy „Grę o tron”. Wysokobudżetowy serial HBO oparty na sadze niejakiego George’a R. R. Martina. Serial był gigantycznym sukcesem i zawładną wyobraźnią milinów ludzi na całym świecie. Wszystko to sprawiło, że Amazon jako licząca się platforma w VOD zapragnęła mieć swój seria fantasy. Po co wymyślać świat i uniwersum od podstaw, skoro na rynku literackim są już pozycję znane? Oczywiście Amazon wiedział, że nie ma sensu ruszania ponownie historii Froda Aragorna i spółki. Na szczęście Tolkiem zostawił po sobie na tyle oryginalny i rozbudowany świat, że scenarzyści i producenci dostali bardzo szerokie pole do popisu.

Sądząc po reakcjach na pierwszy trailer, serial stanie się hitem. Wizualnie będzie prawdziwym majstersztykiem, być może nawet lepszym niż „Gra o Tron”. Są jednak ortodoksyjni fani Tolkiena, którym pierwszy trailer się po prostu nie podobał. No właśnie, o co tyle krzyku?

Poprawność polityczna, a serial

Wielu fanów zarzuca nowej produkcji od Amazona, współczesną poprawność polityczną, która dzisiaj wylewa się praktycznie z każdej dziedziny naszego życia. Bo czy elfy mogą być czarnoskóre, a pani krasnolud nie mieć brody? Tolkien swój świat tworzył bardzo dawno temu, kiedy nie było jeszcze dużej dyskusji na tematy dzisiaj wszechobecne w życiu publicznym (LGBT, równouprawnienie itd.). Oryginalny świat Śródziemia stworzony przez Tolkiena był światem stworzonym na motywach europejskich legend. Autor władcy Pierścieni z profesorską szczegółowością opisywał rasy, ich zwyczaje, a również od podstaw wymyślił język elfów. Jego wiekopomne dzieło jest osadzone w swoich czasach, a Amazon najwyraźniej zamierza poddać je pewnej dyskucji.

Czy to serial, którego chcemy i potrzebujemy?

Ortodoksyjni fani Tolkiena woleliby, aby wszystko zostało nakręcone zgodnie z ich wyobrażeniami, ale Amazon bardzo ważny i odważny ruch. Oryginalną trylogię Jacksona zostawił i postanowił jej nie dotykać. Dla wielu fanów Śródziemia to właśnie ona (mimo sporej ilości mankamentów względem książkowego oryginału) będzie kultową pozycją i będą do niej wracać przez następne lata. Decydując się na zmiany czasowe, Amazon dał sobie swobodę, dzięki czemu mógł zrobić „Władcę Pierścieni” dla nowego pokolenia, już nie tak bardzo przywiązanego do swojego pierwowzoru literackiego.

Czy chcemy serialu Amazonu? Sądząc po trendach, powstanie serii odcinkowej w uniwersum Śródziemia było kwestią czasu. Dobrze, że zajął się tym duży gracz na rynku o odpowiednio zasobnym portfelu, ale mój portfel to moje zasady. Chcąc obejrzeć nową historię, w znanym nam świecie, musimy zrozumieć, że współczesny świat wymaga kompromisów i powinniśmy cieszyć się widowiskiem, jakim na pewno będzie „Władza Pierścieni: Pierścienie Władzy”.

Czy potrzebujemy „Władcy Pierścieni” od Amazona? Tak, potrzebujemy. Technika filmowa jest rozwijana praktycznie przez cały czas, a dzięki sukcesom tak dużych telewizyjnych widowisk, twórcy będą się utwierdzać w przekonaniu, że po prostu warto rozwijać nowe technologie w świecie filmu. Dzięki temu wygramy my wszyscy jako widzowie. Ponieważ, za jakiś czas, mimo że serial nie musi się nam spodobać, dzięki nowej technologii powstanie świat, który nas zachwyci i wciągnie, a jednocześnie będzie dostępny na ekranach naszych telewizorów bądź smartfonów.

Dlatego witajcie w Śródziemiu i zaproście do niego nowe pokolenie. Prawdopodobnie kolejnej okazja do poznania tego fantastycznego świata, nie pojawi się zbyt szybko.

RTO