Wyjazdowa nauka języka obcego

0
899
Big Ben
W czasie wyjazdu językowego trafiamy bowiem w miejsce, gdzie nie tylko jedna czy dwie osoby są wysepkami obcego języka w morzu dobrze nam znanego środowiska, ale to my jesteśmy wysepkami niezrozumienia naszego otoczenia. | fot.: materiał partnera zewnętrznego

W jaki sposób najlepiej uczyć się języka obcego? Oczywiście w praktyce, czyli będąc w otoczeniu osób, które się nim normalnie posługują.

Native speaker to za mało

Najpopularniejszą metodą efektywnej nauki języka obcego jest obecnie kontakt z tak zwanym native speakerem, czyli z osobą, która w danym języku porozumiewa się w sposób naturalny. Najczęściej jest to zagraniczny gość, który jest w stanie mówić tak, jak naprawdę mówi się w danym języku, a nie jak uczą na jakimś uniwersytecie. Co równie ważne, a często nawet ważniejsze, z taką osobą nie da się oszukiwać wstawiając jakieś swoje elementy czy według zasady wzajemnego zrozumienia rodaków. Takie osoby często nie mówią po polsku, więc albo porozmawiamy w języku tej osoby, albo nie porozmawiamy w ogóle. A jak czegoś nie potrafimy powiedzieć, musimy kombinować tak długo, aż jakoś to powiemy.

Wyjedź do ojczyzny języka

Native speaker to jednak tylko proteza, swoista symulacja naturalnego środowiska dla danego języka. Znacznie lepiej jest skorzystać z możliwości, jaka daje wyjazd językowy. W czasie wyjazdu językowego trafiamy bowiem w miejsce, gdzie nie tylko jedna czy dwie osoby są wysepkami obcego języka w morzu dobrze nam znanego środowiska, ale to my jesteśmy wysepkami niezrozumienia naszego otoczenia. Trafiamy w sam środek żywego organizmu językowego, który nie jest nami jakoś specjalnie zainteresowany i na pewno nie będzie się wysilał, by pomóc nam w zrozumieniu tego, co się dzieje dookoła nas.

Gigantyczną zaletą wyjazdów językowych jest to, że musimy nauczyć się z języka korzystać w sposób praktyczny. Chodzi tu o to, że kiedy uczymy się języka obcego w naszym kraju, staramy się zazwyczaj naśladować realne sytuacje, ale robimy to w sposób dalece ułomny, ponieważ wszyscy są jedynie aktorami. Kiedy trafimy do obcego kraju realnie, będziemy musieli sobie jakoś poradzić i nie będziemy mogli liczyć na żadne koło ratunkowe w postaci tego, że „sprzedawca w sklepie” wie ze scenariusza, że chcemy kupić bułki i mleko. W Anglii po prostu wchodzimy do sklepu i kupujemy.

Więcej na https://kursy.atas.pl/


Materiał partnera zewnętrznego